Zabawy w lesie
Posted by eros on czwartek paź 20, 2005 Under Opowiadania ErotyczneZawsze bardzo lubiłam spacery po lesie, szczególnie latem, kiedy przed
doskwierającym upałem można schronić się albo w falach morza, albo
właśnie w cieniu leśnym. Tamtego lata pojechaliśmy w Góry
Świętokrzyskie, wszędzie dookoła lasy, tylko lasy – istny raj dla mnie
- pomyślałam. I owszem, codziennie wyruszałam na samotne spacery, na
początku z Robertem, później już sama, gdyż on wolał “zalewać pałę”.
Pewnwgo wieczoru, wybrałam się na przechadzkę, jak zwykle nie
zapuszczałam się głęboko w las, gdyż ich ogrom mnie przerażał.
Wcześniej nie znałam tamtych terenów. Nagle spomiędzy drzew wyłonił się
Karol, z którym zaczęliśmy długą wędrówkę. Śmiejąc się i żartując
zapuszczaliśmy się coraz głębiej i głębiej…
W pewnym momencie Karol przyparł mnie do pobliskiego drzewa i
przywarł do mnie mocno swoim ciałem. Byłam bardzo zaskoczona i pewnie
normalnie odepchnęłabym go, zwłaszcza, że miał dziewczynę, która
została na polu namiotowym, ale pod wpływem wcześniej wypitego piwa nie
protestowałam. Karol uklęknął i zaczął mnie całować, zdejmując, a
dokładniej mówiąc – zdzierając ze mnie ubranie. Obsypywał moje ciało
pocałunkami. Raz były to delikatne, subtelne muśnięcia ust, innym razem
namiętne zachłanne pocałunki. Jego dłonie powędrowały na moje piersi.
Czule pieścił je i ugniatał. Ustami krążył po brzuchu, zmierzał w
kierunku mojego najczulszego punktu.
Karol rozchylił moje nogi. Wdarł się pomiędzy nie językiem.
Brutalnie i pożądliwie. Błyskawicznie dotarł do nabrzmiałych i
rozpalonych warg. Byłam tak mokra, że wydawało mi się, że soki płyną mi
po udach. Poddałam się pożądaniu. Rozpięłam mu rozporek. Oczom moim
ukazał się iście cudowny i trochę przerażający widok. Jego organ był
potężny. Mimo iż wcześniej miałam wielu facetów, nie spotkałam się z
tak dorodnym okazem. W pierwszej chwili pomyślałam, że niemożliwym
jest, aby ten olbrzym wdarł się we mnie, że pęknę przy pierwszej
próbie. Szybko jednak ochłonęłam i zapragnęłam mieć go w ustach.
Uklęknęłam przed nim. Nieśmiało zaczęłam pieścić go językiem. Później
ssać. Pochłonęłam go w ustach. Ledwie się mieścił. Ssałam coraz
mocniej. Mój kochanek tego nie wytrzymał. Wyjął mi go z ust.
Mocno pchnął mnie na ziemię. Upadłam na brzuch. Uniosłam się na
kolana wypinając pupę. Wtedy on szybko dopadł do mnie. Złapał mnie za
biodra i potężnie uderzył. Jego penis wdarł się w moją wilgotną i
rozpaloną szczelinkę. Czułam każdy centymetr jego lancy. Zdawało mi
się, że pęknę, że zostanę od środka rozerwana na strzępy. On nie zważał
na to, kolejnym mocnym pchnięciem wdarł się cały, tak że poczułam go
niemal w gardle. Jęknęłam. On nic sobie z tego nie robił, jeszcze
mocniej zaczął na mnie napierać. Wbijał się głębiej i głębiej.
Myślałam, że oszaleję. Nie byłam w stanie pohamować krzyku, który
wywoływały ból i rozkosz. Wsuną pode mnie i rękę i złapał mnie za
pierś. Mocno ją ścisnął. Złapał sutka pomiędzy palce i zgniótł z całej
siły. Jednocześnie mocniej i szybciej wbijał się we mnie. Przed oczyma
zrobiło mi się ciemno, jęki więzły w gardle.
Wtedy dał mi odetchnąć. Wyszedł ze mnie, podniósł się podnosząc
mnie jednocześnie za ręce. Obrócił mnie przodem do siebie, złapał pod
pośladki i jak piórko uniósl do góry… tylko po to aby zaraz opuścić.
Nabiłam się na jego penisa. Chwyciłam go za szyję. Przywarłam ustami do
jego warg. Wykorzystał to szybko, wpychając język do moich ust. Jego
ślina napłynęła mi do ust. Łapczywie zaczęłam ją wysysać. Karol za
tyłek podnosił mnie i opuszczał, tak że jego penis wdzierał się we
mnie. Wręcz zawyłam z rozkoszy. Podskakiwałam na jego penisie, tak że
nabijałam się na niego coraz mocniej. Rzucałam głową jak oszalała,
traciłam ostatnie szczątki świadomości. Nagle moim ciałem zaczęły
targać spazmy, całe ciało przeszył dreszcz, w konwulsjach odpłynęłam.
Poczułam jeszcze tylko żar wtłaczanej we mnie spermy, która wypełniała
całe moje wnętrze. Wrzący płyn, jak z wulkanu zalewał mnie od środka,
podtrzymując orgazm, orgazm jakiego nie doświadczyłam nigdy wcześniej.
Gdy ochłonęłam Karol wziął mnie tamtego wieczora jeszcze raz. Od
tamtego dnia aż do końca pobytu pod namiotem chodziliśmy na leśne
wypady. Za każdym razem przeżywałam ten sam wielki i potężny orgazm.
Teraz zaś marzę, aby takie wakacje się powtórzyły.