Rzeczywistość

Posted by eros on czwartek paź 6, 2005 Under Opowiadania Erotyczne

Kiedy poznałam Sergiusza, wcale mi się nie spodobał, wręcz odwrotnie;
określiłam go mianem zapiździały elegancik. Moja opinia na jego temat
była bardzo subiektywna, ponieważ w tym samym czasie staraliśmy się o
pracę w tej samej firmie. Oczywiście pracowaliśmy później razem i
dopiero wtedy nasze relacje się unormowały.

“W sumie ten chłopak jest niczego sobie” – myślałam po miesiącu
wspólnej pracy. I tak z dnia na dzień lubiliśmy się coraz bardziej. W
pewnym momencie nawiązała się między nami taka jakaś dziwna więź, -
kiedy byliśmy razem w pomieszczeniu, można było wręcz dotknąć panujące
między nami napięcie … erotyczne.

Podświadomie pragnęłam każdego jego dotyku, przypadkowego
muśnięcia czy otarcia. Sergiusz “opatentował” system wkurzania mnie:
wtedy, kiedy mój mąż pracował na noc, Sergiusz delikatnie muskał mój
kark (sprawiało to tak piorunujące podniecenie, że musiałam w domu
paluszkiem rozładowywać napięcie, wyobrażając sobie przy tym, że to
paluszek Sergiusza pieści moją cipkę).

Po kilku tygodniach przeniesiono mnie do innej filii firmy i nasz
kontakt ograniczał się do rozmów telefonicznych i GG. Rozmowa za
pośrednictwem masowych środków komunikacji międzyludzkiej była
przyjemniejsza, bo nie widzieliśmy swoich wzajemnych reakcji. Mówiliśmy
sobie o tym, co moglibyśmy sobie zrobić, o pieszczotach, o seksie, ale
tak delikatnie, tylko i wyłącznie dwuznacznie, bez żadnych konkretów.

Aż przyszedł moment, o którym nawet nie śniłam. W godzinach pracy
“uprawialiśmy” seks przez telefon. Zaczęło się bardzo niewinnie:

- Cześć Mała, stęskniłaś się już za mną? Bo ja szczerze mówiąc potrafię myśleć tylko i wyłącznie o Twojej słodkiej pupci…

Zupełnie mnie zamurowało na 2 sekundy, ale szybko odpowiedziałam:

- za Tobą? Chyba żartujesz! Czego ma mi niby brakować?

Oczywiście Sergiusz podchwycił moją małą prowokację:

- No wiesz, mam straszną ochotę przyjechać Ci pokazać, za czym
możesz tęsknić, ale niestety musi Ci wystarczyć opis przez telefon…
Wyobraź sobie, że robisz kawę, a ja podchodzę do Ciebie z tyłu i muskam
koniuszkiem języka Twoją szyję, moje dłonie opierają się na Twoich
biodrach, Twoja pupcia zachęcająco kręci się tuż przy mnie. Czujesz mój
gorący, szybki oddech na plecach, przywieram do Ciebie mocno, tak, że
czujesz moją stojącą na baczność pałkę, rwącą się do odwiedzenia Twoich
dziurek… Palcami delikatnie pieszczę Twój brzuszek, delikatnie
kieruję dłonie ku górze, dotykam twoich nabrzmiałych piersi, pieszczę
sterczące brodawki… Obracasz się do mnie przodem…

promocje diores.pl

I w tym momencie musiałam skończyć rozmowę, bo odwiedził mnie szef.

Po pracy wróciłam do domu. Wzięłam zimny prysznic, żeby trochę
ochłonąć, ale nic to nie dało. Cipka pulsowała, a z dziurki cały czas
płynęły moje soki. Nawet moje koronkowe stringi doprowadzały mnie do
gorączki zmysłów. Całe szczęście, że mój mąż pracował na popołudnie.
Wszedł do domu i nawet nie dałam mu zjeść kolacji. Stanęłam przed nim
tylko i wyłącznie w czerwonych stringach, które uwielbia, załączyłam
nastrojową muzyczkę i zaczęłam przed nim tańczyć w blasku świec. Po
chwili podeszłam do niego i ręcznie sprawdziłam, jakie wywarłam na nim
wrażenie. Cóż, mogłam się tego spodziewać – jego pałka dzielnie stała.
Niewiele myśląc zsunęłam spodnie i uwolniłam ptaka mojego męża.
Językiem błądziłam po ślicznej różowej główce, okrężnymi ruchami
zjeżdżałam coraz niżej, aż do nabrzmiałych jąder. Ostro wzięłam się do
pracy, połykałam go głęboko, tak, że czubek dotykał migdałków.
Pulsowanie oznajmiło mi, że zbliża się to, co lubię najbardziej i nagle
fala gorącego, życiodajnego napoju wystrzeliła prosto w moje gardło. Na
tym się nie skończyło, to był dopiero początek. Rozochocony pchnął mnie
na łóżko, ja szeroko rozłożyłam nogi i zaczął się taniec języka na
mojej mokrej, ogolonej cipce. Czułam zbliżający się orgazm, byłam jakby
w innym świecie, Tomek wcisnął w moją wąską szparkę 2 palce i
głębokimi, szybkimi ruchami doprowadzał mnie do szału. Oczywiście nie
zapomniał o różyczce, która powiększyła się dwukrotnie i wciąż oblana
była moimi sokami. Wiłam się w pościeli jęcząc i krzycząc “O tak,
właśnie tak, mocniej, wejdź we mnie!” Ale oczywiście mogłam pomarzyć.
Nagle poczułam jak paluszek obficie zwilżony moimi sokami wkrada się do
tej drugiej dziurki. Wszedł gładko. Po kilku naprzemiennych ruchach (do
cipki wkładał i w tym samym czasie z dupci wyciągał) jęcząc z rozkoszy
wzniosłam się do nieba – przeżyłam jeden z najbardziej zajebistych
orgazmów w moim życiu.

Wyrwałam się z uścisku mojego męża i wypięłam w jego kierunku tyłeczek mówiąc:

“Kochanie, daj mi rozkosz, o jakiej nawet nie marzyłam – zerżnij porządnie swoją napaloną żonkę!”

Nie musiałam długo prosić. Jego sterczący fiut szybko znalazł drogę
do mojej jamki. Ale zamiast ostrego rżnięcia, którego byłam tak
spragniona poczułam delikatne, powolne ruchy, szczególnie podniecające
w momencie, kiedy główka przeciskała się przez wejście do cipki. Tomek,
który uwielbia moją dupcie musiał wykorzystać sytuację. Nie licząc się
z moim zdaniem wyciągnął ptaka z cipki, rozchylił moje pośladki i
gwałtownie wcisnął go prosto w dupcię. Poczułam straszny ból i
próbowałam się wyrwać, ale mój mąż mi nie pozwolił. Po kilku ruchach
ból zamienił się w rozkosz. Jęczałam: “głębiej, mocniej!” I po chwili
znowu zaskoczenie – Tomek wyszedł ze mnie, kazał mi bardziej wypiąć
tyłek i wkładał fiuta raz w dupcie, raz w cipkę, na zmianę. Usłyszałam:
“I co? Dobrze Ci suko? Jęcz, pokaż mi jak bardzo jesteś podniecona!
Zerżnę ci dupę tak, że pękniesz z rozkoszy.” Nigdy nie lubiłam
wulgaryzmów w łóżku, ale tym razem podziałało to na mnie niesamowicie.
Nagle nadszedł upragniony orgazm – akurat w tym momencie Tomek
penetrował moją dupcię. Zaciskająca się na jego fiucie dziurka i jego
doprowadziła do końca – wyskoczył ze mnie, obrócił mnie na plecy i
trysną spermą na moje piersi. Płynącą obficie śmietankę wmasowałam
sobie w cycuszki drażniąc jednocześnie mocno nabrzmiałe brodawki…

Po akcji postanowiliśmy wziąć razem prysznic. Wzajemne mycie całego
rozpalonego jeszcze ciała podziałało jak afrodyzjaczek – mąż odwrócił
mnie tyłem, rowek sumiennie wysmarował żelem do kąpieli i wszedł we
mnie na stojąco. Wszedł gładko, gwałtownymi ruchami dobijał do samego
dna mojej dupci. Aby przyjemność była większa pieściłam palcami
obrzmiałą łechtaczkę, po naszych rozpalonych ciałach spływały
strumienie ciepłej wody, a Tomek szeptał mi do ucha świństewka…
Szybko skończył we mnie, a ja nie miałam już siły nawet krzyczeć z
rozkoszy.

Na drugi dzień rano obudziłam się rześka i zrelaksowana, ale
chodzenie sprawiało mi udrękę – cały obolały rowek, cipka czerwona i
obtarta przypominały mi o wydarzeniach minionej nocy, a sfatygowana
perełka domagała się “leczniczego masażu”, niewiele myśląc wróciłam do
łóżka, szeroko rozchyliłam płatki cipki i powolnymi, kolistymi ruchami
pieściłam łechtaczkę. Orgazm zbliżał się wielkimi krokami i nagle
wybuchnął w takim stężeniu, że aż krzyknęłam. Obudziło to mojego męża i
usłyszałam:

- Jeszcze ci mało?! Wygląda na to, że za słabo cię zerżnąłem,
chyba muszę dokończyć. I nie zejdę z ciebie dopóki nie zaczniesz mnie o
to błagać dziwko!!!

Na nic się zdały moje tłumaczenia, że wszystko mnie boli i tylko
perełka nadaje się do zabawy. Tomek już zaczął czynić przygotowania do
ruchanka. Przyniósł balsam i mojego małego, dawno zapomnianego
przyjaciela z panieńskich czasów – sfatygowanego silikonowego
sztucznego członka, który dzielnie towarzyszył mi w samotne noce.
Zaczął całować i lizać całe moje ciało, podgryzał brodawki, pieścił
końcem języka wzgórek łonowy omijając moją brzoskwińkę. Kiedy chciałam
dotknąć jego członka – nie pozwolił. Całe to lizanie trwało strasznie
długo, sama nie wiem ile, wiem za to, że byłam strasznie rozpalona i
spragniona. Kiedy próbowałam popieścić swoją cipkę lub włożyć sobie
paluszki w dziurkę, Tomek mówił tylko “zapomnij o tym i nie waż się
dotykać”. Błagałam go: “zerżnij mnie, wejdź we mnie, daj mi chuja do
buzi”, ale on nie reagował, mówił: “możesz krzyczeć, błagać – nic to
nie da. Teraz ja rządzę, a tobie pozostało czekanie i jęczenie z
rozkoszy”. Więc zagryzałam usta, szarpałam prześcieradło i jęczałam. W
końcu małżonek kazał mi wstać i przykucnąć nad nim okrakiem.
Nabalsamował swojego ptaka i wejście do mojej dupki i kazał mi usiąść
na nim. Kiedy już ciaśniejsza jamka przystosowała się do jego
rozmiarów, do cipki jednym gwałtownym ruchem wjechał sztuczny kutas.
Byłam idealnie wypełniona, nigdy wcześniej tego nie zaznałam,
niesamowicie ciasno, czułam jak przez cienką ściankę rozdzielającą moje
jamki kutas i wibrator ocierają się o siebie. Zaczęłam “tańczyć” dupcią
na moim mężu. Jeździłam w górę i w dół, z chwili na chwilę czując coraz
większą rozkosz. Już praktycznie nie miałam sił, bo ujeżdżanie mojego
męża zamieniłam w galop, kiedy wypełniła mnie fala gorąca, skurcze
cipki i dupki były tak silne, że aż jamki mnie bolały od wypełnienia, z
moich ust wydarł się najpierw jęk, a później krzyk: “O tak, właśnie tak
lubię, rżnij mnie, rżnij mocno!” To był orgazm nad orgazmy, ale jak
minął poczułam ból dziurek i chciałam zejść, ale Tomek nie pozwolił.
Jechał na mnie jeszcze kilka minut i w końcu trysną ogromną ilością
spermy prosto w moją dupcię. Nie miałam siły nawet z niego zejść -
pomógł mi i ciasno przytuleni usnęliśmy.

Jaki jest morał tej opowieści? Nie warto zdradzać swojej drugiej
połówki. Napięcie seksualne pomiędzy Tobą a np. kolegą z pracy można
wyładować ze swoim partnerem – efekt piorunujący, orgazm olbrzymi i
niewyobrażalny. Warto zmienić coś w sypialni!!!

Podziel się z innymi:
  • Wykop
  • Facebook
  • MySpace
  • Digg
  • del.icio.us
  • NewsVine
  • Reddit
  • StumbleUpon
  • Google Bookmarks
  • Yahoo! Buzz
  • Twitter
  • Technorati
  • Live
  • LinkedIn

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.