Prezent urodzinowy
Posted by eros on czwartek paź 13, 2005 Under Opowiadania ErotyczneMinęło od tego czasu prawie 40 lat, ale pamiętam wszystko jakby to było wczoraj…..
Wychowywałem się w małym Domu Dziecka pod Łodzią. Było nas niewielu, może 10-ciu,samych chłopców.
Oprócz normalnych zajęć szkolnych ,utrzymywania porządku , mieliśmy
wyznaczone dyżury do pomocy w kuchni.Bardzo lubiłem te zajęcia i często
na ochotnika zgłaszałem się do tych prac. Szefową kuchni była pani
Wiktoria,duża ,korpulentna kobieta w wieku 40-45 lat i to właśnie ona
była obiektem mojego zainteresowania.
Pracując w kuchni w letnie,gorące dni ubrana była tylko w krótki
obcisły fartuszek i schylona nad stolnicą dyndała uwięzionymi w białym
staniku dzwonami swych wielkich piersi.
Gdy tylko miałem wolną chwilę siadałem po przeciwnej stronie stołu i patrzyłem,patrzyłem…
Czułem ,że Wiktoria zauważyła mój wzrok ,ale nie dawała poznać tego
po sobie,zauważyłem tylko ,że częściej się nisko pochyla i pokazuje
swój przepastny dekolt.
Drżałem i patrzyłem jak urzeczony czując jednocześnie jak mój
kutas twardnieje i pręży się w moich szortach. Wiktoria pracowała jak
gdyby nic rzucając mi krótkie ,badawcze spojrzenia.Był wczesny
niedzielny poranek,było cicho, słyszałem tylko swój urywany oddech.
Nagle Wiktoria przerwała mieszanie ciasta ,podeszła do drzwi kuchni i przekręciła klucz w zamku.
O czym myślisz mój mały? -zapytała cichym głosem i ujęła mnie pod brodę patrząc mi głęboko w oczy.
Czułem ,że się zaczerwieniłem aż po same uszy ,zrobiło mi się gorąco i zacząłem się jąkać -Ja, ja ,nic…
Nie kłam,widzę jak na mnie patrzysz,chłopcy w tym wieku myślą tylko
o jednym ,no powiedz ,nie pogniewam się- a może nawet spotka cię mała
nagroda -mówiła teraz szybciej napierając na mnie swymi dużymi
piersiami.
Zebrałem się na odwagę i patrząc w bok wypaliłem-Myślałem..myślałem,żeby zobaczyć panią bez niczego!!
Na te słowa Wiktoria zaśmiała się cicho -Wiedziałam o tym ty mój mały zbereźniku!!
Ale,ale ile ty masz lat bo nie chcę iść do więzienia??
Właśnie przedwczoraj skończyłem piętnaście-gładko skłamałem ,dodając sobie ponad rok.
Objęła mnie nagle tuląc moją głowę do swych ogromnych piersi.Mocny
zapach wanilii,kobiecego potu i gorąca przyprawiał mnie o zawrót
głowy,nie mogłem nawet szepnąć bo jej miękkie półkule zatykały mi usta.
Nagle odsunęła się na dwa kroki.
To prezent na twoje urodziny- chcę ,żebyś go zapamiętał na
lata-oświadczyła niskim głosem w ,którym dało się wyczuć rosnące
podniecenie.Sięgnęla ręką do tyłu,haftki trzasnęły cicho i stanik upadł
na ziemię.
Urzeczony wspaniałym widokiem prawie zesztywniałem na
krześle.Piersi kucharki były wspaniałe i jeszcze większe niż mi się
wydawały ściśnięte w staniku.Białe ,pełne i jeszcze jędrne,z dużych
brązowych aureoli brodawek pośrodku białych kul sterczały gube ,wydatne
sutki.
Wiktoria podniosła obie ręce i splotła je nad głową-piersi uniosły
się lubieżnie i napięły jak dwie piłki. Podoba ci się?-spytała
cicho-.patrzyłem nadal bez słowa ciężko oddychając. Teraz stanęła
bokiem,jej piersi przypominały teraz dwie niemowlęce główki z zadartymi
noskami.Poczułem,że sztywny do granic kutas chce rozerwać mi szorty a
jądra ciążą i swędzą. Wiktoria w mig się zorientowała co się dzieje -z
resztą jeden rzut oka na moje szorty wystarczał. Umiesz to
robić?-zapytała.
A co?-wyjąkałem.
Bić sobie konika,głuptasie-aby sobie ulżyć!! Wiem,że wszyscy to
robicie kiedy tylko się da ,pod kołdrą ,pod prysznicem,.wszędzie !
Innych chłopców już widziałam ale ciebie jeszcze nie.
Stojąc tuż przede mną uniosła jednym,szybkim ruchem brzeg swego
fartucha wysoko do góry-zadrżałem gdy zobaczyłem,że nie ma nic pod
spodem.Czułem się tak jakby wrzątek wylał mi się na głowę .Łono
kucharki porośnięte było niebywale,gęstymi włosami.Czarne,lśniące potem
kędziory sięgały aż do dużego pępka ,rozprzestrzeniały się na boki
obejmując wnętrze ud. W centralnym punkcie,.tam gdzie były
najciemniejsze kłębiły się jak dziki busz. Z tego chaosu bujnego
zarostu wychylały się ciemno-różowe,grube wargi jakby stojąc w
groteskowym, pionowym uśmiechu.
Ten czarny ,nieznany i pociągający matecznik wielkiej cipy był na
wyciągnięcie ręki i wręcz dopominał się pieszczot. Zdążyłem tylko
jęknąć -O,mamo! Gdy Wiktoria kucnęła szybko przede mną i wprawnym
ruchem wyłuskała mojego, sztywnego kutasa .
Oooh!,jaki śliczny i duży -zawołała radośnie-teraz sama połaskoczę chłopczykowi ,,łabądka’!
Uklękła na jedno kolano ,otworzyła szeroko usta i wciągnęła mojego
ptaka między swe grube,mięsiste wargi aż po jądra. Szorstki od
krochmalu czepek kucharki trzeszczał ocierając się o moje szorty gdy
miarowo poruszała głową w górę i w dół. Ustawiła się nieco bokiem abym
mógł z góry obserwować jak mój śniady trzon wynurza się i zapada w
gorącej, wilgotnej studni jej ust.
Zimne palce Wiktorii gmerały pod moimi twardymi, nabrzmiałymi aż do bólu jajami.
W pewnej chwili Wiktoria ściągnęła wargi i ujęła malinową żołądź
zębami,bieldużych równych siekaczy odcinała się od spurpurowiałej z
podniecenia żołędzi.
Nagły dreszcz rozkoszy przeszedł całe moje ciało gdy poczułem jak
koniuszek jej języka pieści wędzidełko obciągniętego napletka .Czując
moje drżenie Wiktoria przerwała pieszczotę-jeszcze nie teraz, jeszcze
poczekaj-szepnęła. Podniosła się szybko i jednym ruchem zrzuciła
spódnicę-była całkiem naga!!!
Znów stanęła w rozkroku i palcami rozsunęła wargi ukazując
wnętrze- Jak ci się to podoba ,czy widziałeś już takie miejsce??-mówiła
szybko podsuwając się pod moje usta. No ,to popatrz -tu jest taki mały
guziczek – daj rękę,nie bój ,widzisz jaki twardy.
Ten ciemno-czerwony wyrostek wyglądał jak malutki
siusiak!!-dopiero później zorientowałem się ,że Wiktoria miała
niezwykle dużą, rozwiniętą łechtaczkę.
Teraz pochyl sięi weź ją do ust ssij, ssij, mocno ,mocno jak cukierek!!
Szybciej,szybciej ,na co czekasz?
Niecierpliwie przyciągnęła mnie jeszcze bardziej do siebie popchnęła moja głowę między swe rozwarte szeroko grube ,białe uda.
Szybko odnalazłem wargami to miejsce i zacząłem lizać i ssać
zapominając o wszystkim. Jeszcze trochę ..mocniej. .mocniej ..nie
przerywaj ..zaraz..zaraz szybciej.. szeptała,wstrząsana jakby
konwulsjami.
Nagle usłyszałem przeciągłe ,,aaaaahhh ”,ucisk zelżał, poczułem
coś gorącego i lepkiego na języku i wargach,instynktownie się
oblizałem-smakowało jak gorzkie solone migdały!!
Zapadła cisza słychać było tylko nasze przyspieszone
oddechy.Pierwsza ,po chwili odezwała się Wiktoria- oh, mój mały
dziękuję ci ,masz talent w języku-zaśmiała się gardłowo zadowolona i
odprężona.
co z twoim ,,łabądkiem”-jemu też należy się nagroda!!
Stanęła w szerokim rozkroku nad moimi udami i nieco ugięła nogi w
kolanach i sięgnęła po mojego nadal sterczącego kutasa .Prawie
natychmiast poczułem na jego czubku gorącą wilgoć jakby duży nagi
ślimak wpełzał powoli na nabrzmiałą żołądź. Wiktoria przytrzymała lekko
kutasa i obniżyła się jeszcze bardziej z wyczuciem umieszczając jego
czubek w przedsionku swej przepastnej cipy .Poczułem wspaniałe gorąco i
zaciskające się powoli mięśnie jej pochwy gdy z westchnieniem opadła
niżej nadziewając się aż po jądra na mojego kutasa.Pracowała tak przez
dłuższą chwilę,bez ruchu,zaciskając i zwalniając mięśnie swej
doświadczonej pochwy. Następnie zaczęła się poruszać powoli w górę i w
dół,najpierw powoli ,potem szybciej,robiąc chwilowe przerwy. Wtuliłem
twarz pomiędzy wielkie ,mleczne kule jej piersi i słyszałem jedynie
stłamszone,odległe mlaskanie gdy mokra od śluzu szpara otwierała się i
zamykała przyjmując i wypychając mojego fiuta. Dosyć -powiedziała nagle
i przestała mnie ujeżdżać-skończymy inaczej.
Klęknęła znów przede mną i wargami obciągnęła mojego palanta z
gęstego ,przezroczystego śluzu z jej wnętrza.Zacisnęła swe silne palce
na trzonie mojego ptaka tuż pod luźnym ,,golfem”napletka.Teraz
pojedziemy galopem -i zaczęła mnie brandzlować energicznie.
Powolna rozkosz ,fala nieziemskiej przjemności napływała
spienionym grzywaczem z szybkością tornada. Przeszył mnie spazm
rozkoszy i nagle wystrzeliłem gęstym, białym strumieniem prosto w jej
oczekujące, szeroko rozwarte, głodne usta.
Wiktoria połknęła cały mój ładunek i oblizała swe grube wargi z
wielkim ukontentowaniem. Chciała coś powiedzieć ale nagle ktoś nacisnął
klamkę.
Jeszcze zamknięte -krzyknęła szybko się ubierając.,oczami wskazała
mi drzwi na podwórze-uciekaj ,mały!! Te ,, urodziny” będę pamiętał do
końca życia.
WOJEC