Nie wiadomo, kiedy “wynaleziono” pocałunek. Prehistoryczni artyści nie
przedstawiali na rysunkach naskalnych takich form aktywności. Za to
twórcy kreteńskich fresków i mozaik dali upust swej erotycznej
wyobraźni, prezentując bogaty repertuar póz, figur i technik.
Pobili ich na głowę starożytni hindusi. “Kamasutra” wymienia ponad
trzydzieści tysięcy rodzajów pocałunków, zaś rzeźbiarze świątyń
znaleźli sposób, aby przedstawić większość z nich. Lecz pocałunek nie
musi jednoznacznie kojarzyć się z seksem. Może wyrażać braterską bądź
siostrzaną miłość oraz szacunek.
W pierwszych latach chrześcijaństwa wymiana skromnych całusów była nie tylko dozwolona, lecz nawet zalecana podczas nabożeństw.
Pocałunek filmowy jest niemal równolatkiem kinematografii. W 1896
roku Thomas Edison zrealizował film “Pocałunek”. Adaptacja fragmentu
głośnej wówczas sztuki broadwayowskiej wywołała sensację. Już sam tytuł
był szokiem. Ostro zareagowała cenzura, zakazując takich bezeceństw na
ekranie.
Starcie stróżów moralności z twórcami z Hollywood wygrała “fabryka
snów”. Historyk filmu, profesor William Everson twierdzi, iż tak zwany
pocałunek hollywoodzki jest o wiele dłuższy od normalnego, a także
znacznie bardziej egzaltowany i pełen treści. Pomaga nawet najmniej
bystrym widzom bezbłędnie odróżnić złe dziewczyny od dobrych. Te
pierwsze pozwalają sobie na więcej, za co czeka je w końcu zasłużona
kara. Dobre dziewczęta zachowują się skromnie i w finale wychodzą za
mąż za księcia.
Paul Trevillion, mistrz świata w szybkim całowaniu – dał ponad 20
tysięcy całusów w ciągu dwóch godzin. Wbrew wyobrażeniom amatorów, w
wyczynowym całowaniu nie ma miejsca na erotykę. Tajemnica zwycięstwa to
rozsądna gospodarowanie energią i minimum namiętności. Przyjemność
należy się widzom.
Natomiast producenci kosmetyków nie ustają w ciągłym ulepszaniu
szminek. Dawne pomadki rozmazywały się, ku radości prawników od spraw
rozwodowych. Od 1940 roku, kiedy to Max Factor wprowadził na rynek
nieścieralną szminkę Tru-Color, ślady na koszulach niewiernych mężów
przestały być powodem kłótni małżeńskich.
Już Platon rozmyślał nad tym, dlaczego ludzie tak bardzo lubią się
całować. Zbudował nawet teorię opierającą się na założeniu, że na
początku człowiek był istotą kulistą, mającą cztery nogi, cztery
ramiona i dwie twarze – kobietą i mężczyzną jednocześnie. Jednak to
stworzenie zbyt wbiło się w pychę i Zeus przepołowił je za karę; tak
doszło do rozdziału płci. Od tamtej pory dążymy nieustannie – według
Platona – do osiągnięcia w pocałunku stanu pierwotnej jedności.
SOKRATES uważał, że pocałunek jest aktem na tyle niebezpiecznym, że
może przewrócić w głowie. MIRABEAU twierdził, że jest to tylko niewinna
gra. WOLTER mówił, że pocałunek odróżnia ludzi od zwierząt.
Pocałunek, zwłaszcza ten erotyczny, jest symbolem miłości dwojga
osób i manifestacją ich uczuć. Pozwala zlikwidować dystans między
partnerami i nie zawsze musi być pierwszym krokiem do łóżka. Sam w
sobie jest bowiem źródłem rozkoszy.
Dziecko odkrywa świat za pomocą ust. Najpierw ssie pierś matki, a
potem wkłada do buzi wszystkie przedmioty, które je otaczają. W
dzieciństwie ten kontakt nas uspokaja i daje przyjemność. Nic więc
dziwnego, że usta odgrywają tak ważną rolę w naszym dorosłym życiu. W żaden innym sposób nie poznamy lepiej skóry partnera, niż
właśnie obsypując go pocałunkami. Obsypywanie nimi policzków, szyi,
ramion, piersi wyraża pożądanie i zachęca do seksu. Pocałunek w rękę
oznacza szacunek, ale gdy złożony jest na wewnętrznej stronie dłoni,
sygnalizuje erotyczną fascynację partnerem. Przyłożenie ust do czoła
ukochanej osoby uspokaja ją, ale muśnięcie wargami płatków uszu -
pobudza. Jednak najsilniej rozbudzają pocałunki w usta. Mogą być
delikatne i wyrafinowane albo gwałtowne i brutalne. Zawsze podsycają
pożądanie. Początkujący w sztuce całowanie zaczynają od leciutkich
pieszczot ustami. Muśnięcia warg są krótkie i delikatne.
Gdy podniecenie narasta, przechodzi do bardziej zdecydowanych
pocałunków. Chwytają ustami górną lub dolną wargę ukochanej osoby,
zaczynają ją ssać i delikatnie przygryzać. Znawcy sztuki włączają do
takich pocałunków język. Można nimi łaskotać wargę partnera, dotykać
podniebienia, drażnić czubek języka. Wyrafinowani kochankowi całując
się, naśladują zbliżenie.