Czekając na niego
Posted by eros on piątek paź 21, 2005 Under Opowiadania ErotyczneCzekając na Niego kończyła ostatnie poprawki makijażu, oczy
delikatnie pomalowane w odcieniach brązu, doskonale komponowały się z
jej kasztanowymi lokami, pociągnęła tuszem rzęsy… hmm coraz lepiej się
czuję z sobą.. teraz usta, pociągnęła je błyszczykiem, delikatnie
różowym, oblizała się by dobrze go rozprowadzić błyszczyk po obu
wargach. Gotowe.
Wychodzą z łazienki spojrzała na zegarek.. dlaczego go
jeszcze nie ma… zwykle przychodził punktualnie… nastawiła wodę na kawę…
usiadła w salonie i tak jakoś wspomnienia ich rozmów same się pchały…
przypominała sobie jak zagadnął ją w kawiarni, podryw nie był
wyszukany, ale coś zwróciło jej uwagę, coś w nim dostrzegła, czego
szukała w mężczyznach, pozwoliła się dosiąść i tak zaczęli rozmowę…
okazało się , ze oboje mają wrażliwe dusze, szybko rozumieli to, co
chcieli sobie przekazać… to się nie zmieniło mimo kilku lat znajomości,
już po tym pierwszym spotkaniu wiedzieli, że takie porozumienie jest
rzadkością, że szkoda to zaprzepaścić, zostali przyjaciółmi. Spotykali
się dość okazjonalnie, co kilka miesięcy udawało się wygospodarować
kilka godzin na rozmowę, choć i te kilka godzin to było za mało. Przez
te lata, On robił karierę, nadal szukając miłości, Ona znalazła dobrego
męża, wyszła za mąż i właśnie przeprowadziła się do nowego mieszkania.
Mąż wyjechał na kilka dni do daleko mieszkającej rodziny, a Ona czując
się trochę osamotniona pomyślała o swoim Przyjacielu… w końcu teraz
będą mieli tyle czasu na rozmowę, ile będą potrzebowali… zadzwoniła,
ucieszył się i obiecał że wpadnie na kolację z butelką białego wina i
niespodzianką.
Wszystko gotowe, kawa się parzy, dwie tace małych przystawek, żeby
sobie potem nie przerywać i Ona, taka otwarta, taka gotowa by powierzyć
Mu znowu swoje tajemnice, nikt jej tak nie słuchał, tak nie wspierał,
po prostu robił to tak jak chciała, zresztą sam także dużo opowiadał o
swoich uczuciach tyle razy zawiedzionych, o różnych kobietach, o
sprawach łóżkowych… w końcu Ona nie miała tylu doświadczeń, więc
fascynował Ją w tym względzie, jednak jako wierna przyjaciółka skrywała
się z tym.
Przyszedł, wręczył wino i krewetki z dipami, hmm pamiętał jak Ona lubi
krewetki… dobrze, ze kupił spora dawkę tego przysmaku, usiadli wygodnie
na sofie w salonie, przegryzali cos , popijali wino i rozmawiali…
rozmawiali o wszystkim po kolei, co się wydarzyło, przez te kilka
miesięcy, tyle uczuć, tyle wspomnień do wypowiedzenia, to się śmiali,
to żartowali to poważnieli… nawet nie zauważyła, jak zaczął się bawić
jej włosami, opowiadała coś z takim zaangażowanie, że nie przywiązała
też wagi do tego, że jego palce pogłaskały Ją po policzku, Jego wzrok
nagle zmienił się … to już zauważyła… zdziwiona spojrzała na Niego i
poczuła to, ten wzrok pełen pożądania, którego On już nie mógł
ukrywać…W tej jednej chwili przemknęło Jej tyle myśli przez głowę…”nie,
nie mogę… ale On tak patrzy, jak jeszcze nigdy dotąd… och jakie ciepło
we mnie się budzi.. jakie dreszcze… nie, nie mogę tego zrobić mężowi-
on mnie kocha…. Ale ten
wzrok… tak mnie przeszywa…tak mnie rozpala…ale wszystko stracę, męża,
dom… tego się nie da ukryć….nie potrafię tego ukryć… ale … ale..
dlaczego On mnie jeszcze nie całuje?!”…Pocałował, o nie to nie był
delikatny pocałunek, to był wybuch namiętności, szaleństwo zmysłów,
wyładowanie atmosferyczne z błyskami i grzmotami… temu nie mogła się
już oprzeć… nie chciała… dała się porwać… zapomnieć.. zatracić…kochali
się namiętnie całą noc, wcześniej był Jej Przyjacielem, teraz stał się
Nauczycielem Rozkoszy.
Kasia P